WYSPA MAJORA REMBEZY
,,Stoję na Placu Tysiąclecia w Czersku,placu zwanym przez mieszkańców miasta ,,dawnym rynkiem”.
Przyjechałem tu własnym samochodem aż z Gdyni,aby odnaleźć ślady wojennych lat.Stąd do Warszawy jest
37 kilometrów, do Warki-26,do Góry Kalwarii-3 kilometry.Niewysokie stare kamieniczki, kilka
sklepów,apteka,piekarnia,fryzjer i tablica pamiątkowa.Właśnie jej szukałem.
Ogarnia mnie wzruszenie.Próbuję czytać,ale oczy zachodzą mgłą.Odwracam się i czekam,aż to
minie.Dostrzegam wysoką,kwadratową basztę zabytkowego zamku otoczonego zmurszałymi murami…
A więc to na niej znajdował się punkt obserwacyjny sztabu generała Hartmana,dowódcy niemieckiego 8
korpusu.Stąd kierowano lawinę ognia na wyspę,gdzie krwawił nasz batalion.Czytam:
,,W sierpniu 1944 roku 2 batalion 2 pp
I DP I AWP
toczył na bezimiennej wyspie
pod Czerskiem zaciekłe walki
z hitlerowcami.
Batalion poniósł poważne straty.
Wyspa od tej pory nosi imię
dowódcy Rembezy.
Tablicę tę wmurowano w rocznicę
25-lecia powstania
Ludowego Wojska Polskiego.
12.10.1943 12.10.1968 R.”

,,Natychmiast dostrzegam błąd.To nie drugi ,a 3 batalion 2 pp walczył o wyspę!Drugi batalion został
zdziesiątkowany wcześniej,przy forsowaniu.Wisły pod Dęblinem.Może dla kogoś ten szczegół nie ma
większego znaczenia dla mnie,bezpośredniego uczestnika tych walk,olbrzymie.Niecierpliwię się.Muszę jak
najszybciej odnaleźć wyspę.Przypomnieć sobie,jak to było.Lecz jak ją rozpoznać pośród tylu zagubionych
wysepek na Wiśle ?
Pytam jakiegoś przechodnia:
-Gdzie leży wyspa majora Rembezy ?
Nie wie.Nie słyszał o takiej.Ale samo nazwisko wydaje mu się znajome.-O ile pamięć nie myli-medytuje-parę
kilometrów stąd w Radwankowie Szlacheckim,na wschodnim brzegu Wisły,tuż przy drodze stoi pomnik,a
raczej kamień z tablicą pamiątkową.Jest tam chyba mowa o majorze Rembezie.Wsiadam do
samochodu,zjeżdżam w dół,mijam jakiś most na zalewie Wisły i zatrzymuję się przy wale
przeciwpowodziowym.Teraz widzę Czersk jak na dłoni.Położony na stromym wzgórzu,przypomina
niedostępną twierdzę.Nic dziwnego,że nasze dowództwo zamierzało ominąć to jaskółcze gniazdo,kierując
uderzenie 3 batalionu na mniej ufortyfikowany rejon Góry Kalwarii.Rozglądam się dokoła.
-Jakieś kłopoty?Może w czymś pomóc ?-pyta mnie wysoki mężczyzna o zdrowej ,ogorzałej cerze.Wie,gdzie
znajduje się pomnik majora Rembezy.Wsiada do samochodu,ruszamy.Opowiada o sobie.Nazywa się
Zbigniew Morawski,mieszka od lat w Górze Kalwarii.Jest juz na rencie,ale nadal pracuje w swoim zawodzie
jako mechanik samochodowy.Wyjaśnia że wyspa,która mnie interesuje,nosi różne lokalne
nazwy.Gospodarze z Czerska nazywają ją ,,Kępniaki”,gdyż mają tam swoje łąki i pastwiska.Mówią na nią też
,,Czerska”,bo mieści się w łuku Wisły naprzeciw miasta.O tym że jest wyspą majora Rembezy,wiedzą
nieliczni.Zaraz po wojnie tak ją nazwano,ale z czasem zaczęto o tym zapominać.Zatrzymujemy się.Na
usypanym pagórku duży polny kamień,obok tabliczka:
,, Bohaterskim żołnierzom 3 batalionu 1 DP LWP,
dowodzonym przez majora Rembezę,
poległym w walce z najeźdźcą
hitlerowskim dnia 26 sierpnia 1944 r.
Cześć ich pamięci”.
Dalej następuje krótki opis walk zaczepnych stoczonych na wyspie z wymienieniem kilku nazwisk poległych
bohaterską śmiercią żołnierzy i podpis:
,,Harcerze Hufca Radwanków 18.10.1969 r.”.

,,Wzruszenie ściska mnie za gardło,serce wali jak młotem.Chwila zadumy i ruszamy dalej.Teraz pokażę
panu,skąd forsowaliście Wisłę-odzywa się Morawski.Mijamy kilka chat,skręcamy w polną drogę i oto
rzeka.Pojedyńcze wysokie drzewa buczyny-niemi świadkowie dawnych wydarzeń-strzegą pamiętnego dla
mnie miejsca.Poznaje ten brzeg-pofałdowany,z licznymi dołami,porozrywany wodą.Tu mając dwadzieścia
lat,szedłem na pewną niemal śmierć,a tak bardzo chciało mi się żyć…Wyraźnie słyszę głos majora Rembezy:
,,Jeśli ci szczęście dopisze,opowiedz wszystkim,jak tu było,i o mnie pamiętaj.Wspomnij po prostu,że był taki
Jan Rembeza,nic więcej”Echa wojny powracają z niesamowitą wprost wyrazistością.Niemal czuję na twarzy
podmuch pocisków i słyszę dowódcę 3 kompani ckm porucznika Winogradowa,który mówi :,,Teraz koniec ze
mną,pozostało mi kilka godzin życia”.


,,Bliżej,z prawej strony wyspy majora Rembezy widać jedną,znacznie mniejszą wysepkę,a przy brzegu
piaszczystą mieliznę.W latach wojny oczywiście mogło być inaczej,koryto rzeki ciągle się
zmienia.Morawski,dobrze znający te tereny,podaje kilka liczb.Od wschodniego brzegu wyspy jest około 400
metrów.Długość wyspy szacuje się na 5 kilometrów,a największa szerokość,właśnie tam gdzie toczyliśmy
walkę,wynosi bez mała pół kilometra.Od strony zachodniego brzegu,na którym bronili się Niemcy,przepływa
odnoga Wisły o szerokości 20-25 metrów.Jest na tyle płytka,że łatwo ją przejść w bród.Wyspa jak dawniej
tonie w zieleni niskich drzew i gęstej trawy.Po czterdziestu przeszło latach znowu wstępuję na ten do bólu
bliski mi maleńki skrawek ziemi.Odnoszę wrażenie,że znam tu każdy krzak i każdą ścieżkę.Tu i ówdzie
pozostały jeszcze leje po artyleryjskich pociskach,zamulone schrony bojowe,ślady transzei,ale nie sposób
rozpoznać naszej pierwszej pozycji obronnej czy punktu dowódcy batalionu.Czas zaciera wszystkie ślady.”
(fragment książki ,,Wyspa Rembezy” sierż.Stanisław Sosna-Sarno,uczestnik walk o wyspę Rembezy)
,,…by powiedzieć całą prawdę o wojnie.Bo czy można wyrazić słowami tak zwykłą i bliską żołnierzowi
rzecz,jak strach?Ten najzwyczajniejszy strach,który przygważdża do ziemi,paraliżuje wolę i uczucia,który
trzeba przełamywać w sobie za każdym razem od nowa,niejednokrotnie po dziesięć razy w ciągu dnia czy
nocy.Przełamywać po to,aby wstać z transzei,dającej złudzenie bezpieczeństwa, i wśród gwiżdżących
pocisków iść do ataku.Kto potrafi wypowiedzieć w pełni trud obolałych nóg,trud marszu,u którego
kresu,zamiast odpoczynku i wygodnych kwater,czeka walka ?Walka…A może rany i śmierć ?Kto potrafi
wypowiedzieć,co czuje żołnierz,gdy chowa w zbiorowej mogile swego serdecznego towarzysza doli i
niedoli,który nieraz dzielił się z nim ostatnią puszką konserw i połówką papierosa?…”
(Fragment książki ,,Strzępy żołnierskiej epopei”plutonowy Leon Małek,uczestnik walk o Wyspę Rembezy).
Opisy walk o wyspę można znaleźć w kilku książkach dlatego tylko pokrótce opiszę przebieg walk.
Walki o bezimienną wyspę ,położoną na wysokości Kępy Radwankowskiej w okolicach Czerska ,nazywa się
również walkami o Kępę Radwankowską.Zdobywanie wyspy przypadło żołnierzom 2 pułku piechoty 1
Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki.
Dowódcą 2 pp był oficer radziecki,podpułkownik Wiktor Sienicki.

mundurze polskim.




Rozkaz opanowania bezimiennej wyspy dostał 21 sierpnia 1944r. dowódca 3 batalionu 2 pp mjr. Jan
Rembeza od dowódcy swojego pułku ppłk.Wiktora Sienickiego.
Z rozkazu Rembezy w nocy z 21 na 22 sierpnia 7 kompania 3 batalionu 2 pułku piechoty w sile 80
żołnierzy pod dowództwem ppor. Mieczysława Janiszewskiego,zluzowała radziecki szwadron
30 pułku 9 dywizji kawalerii spieszonej na bezimiennej wyspie.
W dniu 23 sierpnia na mniejszą wysepkę przeprawiono karną kompanię 30 żołnierzy i 13 fizylierów
pod dowództwem chorążego I.Cynkina.

W następnych dniach wyspę atakowały niemieckie bataliony szturmowe ze składu 9 armii Niemieckiej.
7 Kompania ppor. Mieczysława Janiszewskiego odpierała ataki. W nocy z 25 na 26 sierpnia na wyspę
przeprawiła się reszta sił 3 batalionu z jej dowódcą mjr.Rembezą.
Nie obyło sie bez strat,niemcy zauważyli przeprawiających się na łodziach kościuszkowców i otworzyli do
nich zmasowany ogień z broni maszynowej i dział.
W trakcie przeprawy poległo lub zaginęło 52 żołnierzy a 30 zostało rannych.Siły polskie na wyspie
liczyły 224 żołnierzy.


W dniu 26 sierpnia 1944r.o godz.14 rozpoczęło się radzieckie ,artyleryjskie przygotowanie ataku ,i szturmu
12 samolotów w ramach wsparcia 1 Armii Wojska Polskiego . Samoloty myśliwskie ,,Jak-9” z 1 Pułku
Lotnictwa Myśliwskiego ,,Warszawa” prowadziły rozpoznanie na przedpolach Czerska i Góry
Kalwarii ,osłaniały parę szturmowych Iłów-2 z 611 Radzieckiego Pułku Lotnictwa Szturmowego, które
atakowały hitlerowskie cele naziemne ,rozpoznane przez myśliwce .Po 10 minutowym przygotowaniu
artyleryjskim cały 3 batalion 2 pp pod dowództwem mjr. Rembezy zaatakował pozycje niemieckie na
bezimiennej wyspie .Podczas atak zginął dowódca batalionu mjr. Jan Rembeza w wieku 36 lat, trzech
dowódców kompanii i większość żołnierzy polskich znajdujących się na wyspie. Dokładna liczba poległych w
walkach o wyspę nie jest znana,jedne źródła podają że 78 a drugie że 180 żołnierzy. Oprócz Rembezy polegli
między innymi:
ppor. Mieczysław Janiszewski, dowódca 7 kompanii
ppor. Izaak Luftglas, dowódca 8 kompanii
por. Stanisław Jegentowicz dowódca 9 kompanii
por. Jefim Winogradow, dowódca kompanii ciężkich karabinów maszynowych
ppor. Stanisław Jolles vel Jolies, zastępca dowódcy do spraw polityczno-wychowawczych
chor. Marian Dworzyński
chor. Aleksander Dzięcioł
kpr. Antoni Łoś
W nocy z 31 sierpnia na 1 września 1944r. resztki 3 batalionu opuściły wyspę,ewakuowano rannych i ciała
poległych.Wyspa,na której toczyła się walka, została nazwana przez żołnierzy 2 pułku piechoty wyspą
Rembezy od nazwiska poległego dowódcy 3 batalionu.We wsi Całowanie odbył się uroczysty pogrzeb,gdzie
poległych żołnierzy pochowano na tamtejszym cmentarzu.Po zakończeniu wojny ciała ekshumowano i
przeniesiono na okoliczne cmentarze.Dostałem informację że grób majora Jana Rembezy znajduje się na
cmentarzu w Garwolinie,nie udało mi się tego potwierdzić.Pośmiertnie mjr.Jan Rembeza odznaczony został
Orderem Virtuti Militari V klasy.
Walki o wyspę Rembezy były upamiętnione od 1945r. na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie , na
jednej z tablic był umieszczony napis „Kępa Radwankowska 22-26 VIII 1944”.W roku 1990 na wniosek
premiera Tadeusza Mazowieckiego,ówczesny wiceminister obrony narodowej Bronisław Komorowski
zarządził zmianę tablic na Grobie Nieznanego Żołnierza.Cztery nowe tablice odsłonięto 11 listopada
1990r.,14 kolejnych 3 maja 1991r.W tym czasie usunięto stare tablice między innymi z napisem „Kępa
Radwankowska 22-26 VIII 1944″.

22-26/VII 1944 R”.


W 1968 r. walki o wyspę Rembezy upamiętniono tablicą pamiątkowa na remizie Ochotniczej Straży Pożarnej
w Czersku.Po uchwaleniu przez sejm w 2016r. Ustawy Dekomunizacyjnej tablica została usunięta z
przestrzeni publicznej.

W Radwankowie Szlacheckim w 1969 roku odsłonięto obelisk poległych żołnierzy 2 pp. którzy zginęli na
wyspie Rembezy.Co roku pod auspicjami SLD odbywają się uroczystości patriotyczne związane z
upamiętnieniem walk o Wyspę Rembezy.

Trochę informacji o mjr.Janie Rembezie:

,,Wrócę na koniec jeszcze raz do postaci majora Rembezy,naszego dowódcy.Był moim przełożonym w
okresie dwóch miesięcy,w czasie stosukowo krótkim,lecz nie należy zapominać o tym,że wojenny kalendarz
ma inną barwę i rytm upływających dni.Nie uznaje szablonu i szybciej,w sposób bardziej naturalny zbliża
ludzi,którzy przypadkowo zetknęli się w obrębie jednego pododdziału.Rembeza potrafił zjednywać
podwładnych swoim postępowaniem,potrafił łączyć osobisty takt z dużymi wymaganiami,ciepłe słowo z
szorstkim rozkazem.Dzielił z nami znojny trud w marszu i chwile wytchnienia na biwaku,w każdym
żołnierzu widział przede wszystkim człowieka z troskami i jakże częstopowikłanym losem.Nie chciałbym
nadużywać wielkich słów,ale bez przesady był dla nas wzorem.Dzięki niemu 3 batalion wytrwał w ciężkiej
walce,ani na chwilę nie załamując się w piekielnym ogniu wroga.Nie tylko on zginął śmiercią bohatera,tak
samo ginęli oddani mu żołnierze”.
(,,Wyspa Rembezy” sierżant Stanisław Sosna-Sarno)
Major Jan Rembeza(Ян Рембеза)a dokładnie Iwan Pietrowicz Rembeza(Иван Петрович Рембеза) urodził
się 19 czerwca 1908r. w rodzinie ukraińskiego chłopa we wsi Czerniewcy(Черневцы) na terenie Carskiej
Rosji.
W 1935r.ukończył Wyższy Instytut Chemiczny w Połtawie i uzyskał tytuł inżyniera.Przed wojną należał do
paramilitarnej organizacji Osoawiachim (ОСОАВИАХИМ).Nosił odznakę ukończenia kursu Osoawiachimu i
odznakę strzelca Woroszyłowskiego.






Pracował jako geodeta gdzie nauczył się bardzo dobrze jeździć konno.Koń był głównym środkiem lokomocji
dla geodetów w ZSRR,przed wojną.W roku 1942 Iwan Pietrowicz Rembeza został powołany do wojska jako
oficer rezerwy i skierowany został na Wyższy Kurs Oficerów ,,Wystrieł”.Po ukończeniu kursu objął
stanowisko szefa sztabu w radzieckim 562 pp 135 Dywizji Piechoty.W marcu 1943r. został ranny.Po wyjściu
ze szpitala skierowano go w lutym 1944r. do Armii Polskiej w stopniu kapitana na stanowisko dowódcy 3
batalionu 2 pułku piechoty 1 Dywizji Piechoty im.Tadeusza Kościuszki,Od czasu wstąpienia do Polskiego
Wojska z Iwana stał się Janem.Nie wiadomo czy od razu umiał mówić po polsku,ale zwarzywszy że dowodził
batalionem,musiał szybko nauczyć się naszego języka.W Wojsku Polskim dostał z przydziału białego konia.


W lipcu1944r. awansowano go na stopień majora.21 sierpnia dotarł ze swoim batalionem w rejon
Warszówki.Tego samego dnia dostał rozkaz zdobycia wyspy,nie przeczuwał że to będzie jego miejsce
śmierci a wyspa będzie nosić jego imię.Pośmiertnie został odznaczony Orderem Virtuti Militari V KL.


Jan Rembeza osierocił żonę i syna Stanisława(РЕМБЕЗА СТАНИСЛАВ ИВАНОВИЧ),który w chwili śmierci
ojca miał 5ęć lat.Przez długi czas rodzina uznawała mjr.Rembezę za zaginionego.Potem okazało się, że
zginął podczas przeprawy przez Wisłę,ale żadnych szczegółów rodzina nie znała.W 1973 ukazał się artykuł
w Izwiestii w numerze 239 ,rzucił on światło na tę historię.Artykuł poświęcony był XXX rocznicy powstania
Ludowego Wojska Polskiego.W materiale przytoczono wspomnienia weteranów Ludowego Wojska Polskiego
gdzie mowa była o poległym mjr. Janie Rembezie. To był ślad, za pomocą którego Stanisław Rembeza
trzydziesto paroletni mężczyzna był w stanie wyjaśnić zagadkę śmierci swojego ojca.

Przez redakcję Izwiesti nawiązał kontakt z uczestnikiem walk o wyspę Rembezy,pułkownikiem rezerwy WP
Romanem Lesiem.Na zaproszenie pułkownika Stanisław Rembeza kilkakrotnie przyjeżdżał do Polski by
spotkać sie z podwładnymi swojego ojca z czasów wojny.Weterani walk o wyspę,przegadali z synem majora
niejedną noc.Od Stanisława Sosna-Sarno weterana i autora książki ,,Wyspa Rembezy” ,Stanisław Rembeza
otrzymał Książkę z wpisem :
,,Stanisławowi Rembezie
synowi mojego wojennego przyjaciela
i dowódcy majora Jana Rembezy,pamięć
której nic nie przyćmi autor.(podpis)
Gdynia 1987.11.20.”


Stanisława Rembezy od autora ksiązki.

zaproszenie syn majora Rembezy przyjechał do Polski.
Razem z płk. Romanem Lesiem syn mjr. Rembezy zwiedził wyspę gdzie zginął jego ojciec i odwiedził mogiłę
swojego ojca,składając na niej wiązankę kwiatów.Syn mjr.Rembezy mieszka w Rosji w mieście
Woroneżu.Jest profesorem nauk Fizyczno-Matematycznych(kierownik Katedry Elektroniki Półprzewodników
i Nanoelektroniki).Wykłada na Państwowym Uniwersytecie Technicznym w Woroneżu.

Rembezy.

Jeżeli posiadasz informacje gdzie znajduje się grób Mjr.Rembezy,lub znasz pełną listę poległych na wyspie Rembezy
,proszę o kontakt na emaila: 9sabadach1@wp.pl
Legenda:
,,Żołnierze Lat Wojny i Okupacji” Jerzy Rydłowski
,,Strzępy Żołnierskiej Epopei” Leon Małek
,,Wyspa Rembezy” Stanisław Sosna-Sarno
,,Oni Walczyli o Naszą Wolnośc” pod redakcją Czesław Czarnogórski
,,Grób Nieznanego Żołnierza”Waldemar Strzałkowski”
,,Drugi Berliński”Andrzej Krajewski
,,Pierwszy Bojowy Lot Ludowego Lotnictwa Nad Wkrą”
,,Mała Encyklopedia Wojskowa”
https://infovoronezh.ru/News/Kogda-voda-v-Visle-stala-krasnoy-Imya-ottsa-nashego-zemlyaka-nosit-ostrov-v-Polshe-
36693.html
https://www.polkmoskva.ru/people/1017411/